13 października wybory parlamentarne. Niezależnie od państwa poglądów – prawicowych czy lewicowych – proszę o wyjście z obojętności, oddanie głosu na ludzi zaangażowanych, mądrych i wrażliwych na drugiego człowieka.
– Podczas prac komisji Rywina doktor Zbrojewska była przede wszystkim uczciwa. Niektórzy eksperci chcieli zyskać na tej sprawie medialnie i politycznie, byli ewidentnie stronniczy, a ona mówiła, co myśli, i nie trzymała żadnej strony – mówił mi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. – Byłem pod wrażeniem jej prawniczej wiedzy. Zauważyłem, że się nie wywyższa. Łatwo nawiązywała kontakt ze strażnikami i paniami sprzątającymi. Prawdopodobnie mimo bardzo dobrej znajomości prawa nie miała zbudowanej wewnętrznej pewności siebie, bo unikała rozmów z osobami, które były wyżej od niej w hierarchii społecznej. Wrażliwa i delikatna. Typ osobowości, który nie wchodzi w zatargi, bo zbytnio przeżywa konflikty. Nie miałem z nią kontaktu od lat, ale gdy zatrzymała ją policja, pomyślałem, że spożycie alkoholu nie wynikało u niej z chęci zabawy czy przyjemności, tylko z potrzeby rozładowania jakiegoś dużego stresu, z którym nie potrafiła się zmierzyć.
Monikę Zbrojewską, 43-letnią wiceminister sprawiedliwości, łódzka drogówka zatrzymała 23 października 2015 roku. Profesor prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Natychmiast została odwołana z funkcji wiceministra. Dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego oznajmiła, że nie wyobraża sobie, by nadal uczyła studentów. Zbrojewska trafiła na okładki tabloidów i lokalnych gazet. Obowiązywała wówczas cisza wyborcza, dlatego wiceminister stała się głównym tematem większości portali internetowych. Pod artykułami tysiące komentarzy. Internauci wulgarnie komentowali jej wygląd, wzywali do oddania habilitacji, życzyli śmierci.
Monika Zbrojewska zmarła tydzień później.
Po reportażu „Biała bluzka. Tajemnica minister Zbrojewskiej”, który na podstawie rozmów z mamą, siostrą i przyjaciółmi minister opublikowałam w „Dużym Formacie”, otrzymałam wiele e-maili. Niektórzy czytelnicy pisali, że spędzają czas w pracy z podobnymi osobami, którymi otoczona była Zbrojewska, tak zwanymi śliskimi.
Wielu ludzi uważa, że cała polityka to śliski świat, a wstęp do niej mają tylko cynicy. Jednak często trafiają tam także osoby zaangażowane, uczciwe, które ciężką pracą chcą coś zmienić w społeczeństwie. Przyjaciele Zbrojewskiej opowiadali mi o jej pracy w ministerstwie, ogromnym stresie, podcinaniu skrzydeł, mobbingu ze strony jednego z wpływowych polityków.
Po jej śmierci obserwowałam zachowanie tego człowieka. Istnieją ludzie, po których wszystko spływa, nie przejmują się losem innych, dla nich ważna jest jedynie własna satysfakcja, kariera. Są też tacy, którzy nie potrafią działać wśród konfliktów i braku skrupułów. To właśnie cyniczne otoczenie zabija ich każdego dnia.
Minęło kilka lat od śmierci wiceminister. W polskiej polityce jest jeszcze więcej pogardy, brutalności, trolli, ustawek.
13 października wybory parlamentarne. Niezależnie od państwa poglądów – prawicowych czy lewicowych – proszę o wyjście z obojętności, oddanie głosu na ludzi zaangażowanych, mądrych i wrażliwych na drugiego człowieka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.