Na wiosnę otworzyły się w Warszawie eleganckie restauracje w nowych odsłonach, sąsiedzkie śniadaniownie i kawiarnie specialty. O poranku wpadamy do Lychees Gastro Girls, Stolica Café albo Kubusia Piekarenki, a wieczorem do The Eatery, Pod Gigantami albo Marconi, gdzie rządzi teraz Robert Makłowicz.
The Eatery: Nowe szaty
Znane i lubiane miejsce z warszawskiej Pragi Południe w połowie stycznia ruszyło pod śródmiejskim adresem, w XIX-wiecznej kamienicy Henryka Kocha na tyłach placu Konstytucji. Przestrzeń pomieści nawet 70 gości. We wnętrzu prym wiodą odcienie bieli, jasnego marmuru oraz ciemnej czekolady. Niezmiennie w The Eatery będzie można spróbować polskiej kuchni we współczesnej interpretacji. W selekcji etykiet do nowej karty The Eatery wsparł Piotr Pietras, master sommelier i twórca Terrorystów, więc możemy spodziewać się większej reprezentacji win od rzemieślniczych producentów i made in Poland.
Lychees Gastro Girls: Klimat poranka
Młodsza siostra Peaches Gastro Girls, jednej z ulubionych roślinnych miejscówek w Warszawie, ruszyła w marcu w pawilonie Resortu. I z miejsca zyskała sobie grono fanów za sprawą oryginalnego menu z daniami idealnymi na śniadanie, leniwy brunch czy nawet lunch. Wśród nich znajdziemy zupę nie-mleczną z gruszką gotowaną w prosecco, pulchnymi kluseczkami ryżowymi oraz – dla przełamania słodyczy – olejem chili, grzankę z pâté z wędzonego tofu i ziemniaków oraz chipsami czy słodko-wytrawny tost francuski z pomidorami, pieczoną papryką i pomarańczami, a obok nich np. surowe ogórki podawane z roślinnym majonezem szczypiorkowym, limonką i gochugaru czy buraki z grejpfrutem, malinowym winegretem, granolą z suszoną figą i roślinnym jogurtem. Jak wyjaśniają właścicielki lokalu, Monika Mazurek i Klaudia Górak, na razie lokal nastawiony jest na poranne rozpieszczanie gości, ale w przyszłości planują poszerzenie oferty o menu wieczorne.
Mystic Pizza: W stronę Rzymu
Na przekór modzie na pizzę neapolitańską o wysokich, napuszonych brzegach, właściciele bielańskiej Mystic Pizza postanowili obudować lokal wokół jej rzymskiej krewniaczki. Ta charakteryzuje się cienkim, chrupiącym ciastem, które przypomina płatek podtrzymujący składniki. W Mystic Pizza spróbujemy zarówno klasycznych kombinacji, takich jak Margherita czy Capriciosa, jak i autorskich pizz, np. Petuli (mozzarella, pomidory San Marzano, pietruszka, skórka z cytryny i oliwa cytrynowa), Pistachio (pistacje, mortadela, ser stracciatella) czy Lascaro (stracciatella, pomidorki w trzech kolorach, pieczony czosnek, bazylia). Podczas wizyty zwróćcie uwagę na gorseciki na podłodze.
Kubuś Piekarenka: Smaki sentymentalne
„Piekarenka” , mówią o sobie twórcy Kubusia, który niedawno dołączył do grona świetnych lokali i butików przy ulicy Oleandrów. Kubuś to rzeczywiście piekarnia, ale oprócz kupienia świetnego chleba na zakwasie czy drożdżówek na wynos można tu również przyjść na sycące śniadania. W porannym menu Kubusia pobrzmiewają sentymentalne nuty, ale nie brakuje autorskiego sznytu. Wybierać możemy między twarożkiem podawanym z chrupiącą sałatką z jarmużu, ogórka i rzodkiewki oraz jajkiem na miękko, awanturką z wędzonej makreli z kiszonym ogórkiem czy omletem z rakami oprószonymi paprykowymi chipsami (do nich oczywiście porcja firmowego chleba na zakwasie oraz solonego masła) albo hedonistycznymi tostami z serem lub puchatymi racuchami z jabłkami i karmelem. Do tego kawa speciality oraz wyjątkowy wystrój, który sam w sobie może być pretekstem do wizyty w Kubusiu – skandynawskie krzesła vintage, pastelowe stoły z falbankami czy wreszcie szalone freski autorstwa Armana Galstyana zdobiące ściany. Wieczorami napijemy się tu wina naturalnego, a wkrótce wprowadzone zostanie menu na druga połowę dnia.
Stolica Café: Po sąsiedzku
Nowe miejsce w budynku Iluzjonu. Rano czeka tu na nas szeroki wybór śniadań autorstwa szefa kuchni Bogdana Gałązki (wcześniej przez lata piastującego to stanowisko w cenionej Gothic Całe & Restaurant w Malborku) – od szakszuki z piklowaną cebulką przez tofucznicę po tosty francuskie i legendarne domowe naleśniki z twarożkiem i sosem truskawkowym. Codziennie podawany jest też lunch dnia, a popołudniowe spotkanie umilić można sobie gorącymi gruzińskimi chaczapuri.
Sacred Mill: Święto kawy
Dobrej kawy nigdy za wiele! A po porcję świeżych wrażeń wybrać możemy się teraz na Kamionek, do kawiarni i palarni kawy speciality Sacred Mill. Oprócz kawy – od espresso w kilku wydaniach po przelew – napijemy się też tu matchy, hojichy czy gorącej czekolady. I, oczywiście, kupimy firmowe ziarna do domu.
Amore by Mamma Marietta: Wszystko po włosku
Po ręcznie robione cannoli nie trzeba wyprawiać się aż do Neapolu. W niewielkim lokalu w zabytkowej kamienicy urządziła się cukiernia Amore by Mamma Marietta, specjalizująca się właśnie we włoskich wypiekach. Oprócz cannoli w kilku wersjach (nasze ulubione to te z kremem z pistacji oraz z włoską, owczą ricottą, specjalnie sprowadzaną przez właścicieli!) podaje się sfogliatelle, czyli rożki z kruchego, cienkiego niczym papier ciasta wypełnione ricottą czy wybitne tiramisu. Z głośników płynie włoskie radio, a w filiżance włoskie espresso – nic więcej do szczęścia nie trzeba.
Pod Gigantami: Nowa klasyka
Kamienica Pod Gigantami projektu Władysława Marconiego uchodzi za jedną z najpiękniejszych w stolicy. Przez lata na jej parterze działała restauracja. Od niedawna odwiedzić można jej nowe wcielenie (choć o tej samej nazwie), nad którym pieczę sprawuje Piotr Kędzierski. Wnętrza przeszły gruntowną przemianę – do przestrzeni wprowadzono pastelowe kolory, światło oraz świeżą zieleń. W menu dominuje kuchnia polska, ale w świeżej interpretacji szefa kuchni Bartka Kapicy. Znajdziemy tu tatara wołowego z majonezem szczypiorkowym, konfitowanym jajkiem i chrustem z ziemniaków, gotowane na parze bliny ziemniaczane z ikrą z łososia i olejem koperkowym i emulsją z białego wina czy zupę rybną z rakami.
Makłowicz w Restauracji Marconi: Podróże kulinarne
Restauracja w Hotelu Bristol postanowiła odświeżyć koncept, nawiązując współpracę z autorem kultowych programów o kulturze jedzenia, Robertem Makłowiczem. Jej efektem będzie cyklicznie zmieniające się menu inspirowane podróżami i odkryciami kulinarnymi, tworzone wspólnie z szefem kuchni hotelu Kamilem Jabłońskim. Na start Restauracja Marconi zabiera gości do Belgii za sprawą takich dań, jak pierś kurczaka w stylu waterzooi na trzech rodzajach belgijskiego piwa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.