To jedno z najbardziej przejmujących przedstawień sezonu. Kluczową rolę odgrywają w nim stroje, które zaprojektowała kostiumografka Hanka Podraza. Z kolei Maciej Grubich, aktor grający Wierszynina, ma za sobą karierę modela. Zanim stanął na lubelskiej scenie, pracował dla domów mody Marc Jacobs, Kris Van Assche i Balenciaga.
W polskim teatrze rzadko można zobaczyć tak piękne przedstawianie. Hanka Podraza, kostiumografka „Trzech sióstr”, reinterpretuje dziewiętnastowieczną modę, unikając przy tym irytujących teatralnych mód. Emocję wzbudza także scenografia sztuki. Na scenie dominuje gigantyczny samowar – groteskowy symbol kultury rosyjskiej. Powierzchnia maszyny mieni się wszystkimi kolorami tęczy, a wnętrze jest słodko różowe. Urządzenie do parzenia herbaty przypomina trochę statek Barbarelli. Scenografię stworzył urodzony na Białorusi Aleksander Prowaliński, absolwent Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Artystycznego.
„Trzy siostry” Antoniego Czechowa wystawił Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Flagowe dzieło rosyjskiej dramaturgii z 1901 roku jest jednocześnie jednym z najważniejszych i najbardziej przejmujących tekstów w historii europejskiej kultury. Olga, Masza i Irina, tytułowe bohaterki sztuki, to rozkochane w nieżyjącym ojcu córki generała Prozorowa. Siostry mieszkają w niewielkim, gubernialnym mieście w Rosji. Na prowincję, której nienawidzą i do której jednocześnie idealnie pasują, przyjechały z Moskwy. Marzą o miłości, niemożliwym do spełnienia szczęściu i o powrocie do Moskwy, mitycznej krainy radości. Olga, Masza i Irina tkwią jednak w przerażającej niemocy. Dziewiętnastowieczny system społeczny uzależnił je od ojców i mężów, a etykieta i zwyczaje blokują prawdziwe emocje. Siostry są jednocześnie groteskowe i tragiczne.
Duet Piaskowski/Podraza
Lubelskie „Trzy siostry” wyreżyserował Jędrzej Piaskowski, twórca zrealizowanej w TR Warszawa „Puppenhaus. Kuracji”. Przedstawienie oparte jest na poruszających historiach dwóch wielkich aktorek, warszawskiej i paryskiej, które oskarżono o zbyt bliskie stosunki z Niemcami podczas II wojny światowej. Artysta wyreżyserował także „Juden (R)aus Arras” – spektakl zwyciężył w konkursie „Obcy w domu. Wokół marca 68”, zorganizowanym przez Muzeum Polin i TR Warszawa. Stroje do wszystkich trzech sztuk zaprojektowała Hanka Podraza.
Pochodząca z Krakowa artystka, z wykształcenia iranistka, to jedna z najciekawszych polskich kostiumografek. Podraza stworzyła kostiumy do 39. edycji Przeglądu Piosenki Aktorskiej, współpracowała między innymi z Agnieszką Glińską, Pawłem Miśkiewiczem, Emi Buchwald, Dominiką Knapik, Robertem Drobniuchem, Gangiem Śródmieście, Tomaszem Armadą, Januszem Noniewiczem i Katedrą Mody. Lubelskie „Trzy siostry” to jej wielki zawodowy sukces. Kostiumy są tu majstersztykiem, zarówno projektowym, jak i rzemieślniczym.
Niemal wszystkie wymyślone przez Hankę Podrazę stroje powstały w pracowni krawieckiej Teatru im. Juliusz Osterwy w Lublinie. Pracownię Krawiecką Damską i Męską tworzą: Maria Aftyka, Joanna Iwanek, Mirosława Ogrodnik, Anna Koźmala i Maria Paczkowska. – Codziennie między 7.30 a 15.30 mogłam korzystać z teatralnej pracowni krawieckiej. Taka praca to ogromny luksus. Wiele teatrów nie ma już takich zespołów. Panuje przekonanie, że szycie na zewnątrz jest tańsze, ale na mieście nie da się wszystkiego zrobić. Krawcowe z teatru potrafią wykonać najtrudniejsze rzeczy i robią to tak, że stroje i dodatki idealnie sprawdzają się na scenie – wspomina Hanka Podraza.
Królowe pustki
W „Trzech siostrach” Piaskowskiego bohaterki noszą miękkie, bajkowe, starodawno-nowoczesne suknie. Ich kolory zgadzają się z tym, co napisano w didaskaliach sztuki: Olga w granatowym uniformie nauczycielki żeńskiego gimnazjum […] Masza w czarnej sukni, z kapeluszem […] Irina w białej sukni. Olga i Masza, grane przez Magdalenę Sztejman i Edytę Ostojak, noszą także kokoszniki – tradycyjne rosyjskie nakrycia głowy, których nazwa pochodzi od kury, a właściwie od kurzego lub koguciego grzebienia. Oryginalne rosyjskie akcesorium bardziej przypomina koronę niż kapelusz. Historyczne kokoszniki ozdabiają dekoracyjne nici, drogocenne kamienie i perły, czasem dodawano do nich też welony i kokardy. Na przestrzeni dziejów kokoszniki pełniły rozmaite funkcje. Nosiły je panny i mężatki, chłopki i arystokratki. Kokoszniki lansowała Katarzyna Wielka, a zwalczał Piotr I. Modne były na dworze Mikołaja I Romanowa, a zakazane zostały po rewolucji. Zaprojektowane przez Podrazę kokoszniki są umowne, minimalistyczne, nic ich nie przystraja, są puste jak życie noszących je sióstr.
Kostiumy Podrazy są metaforyczne. Czarną suknie Maszy (Edyta Ostojak) oplatają złote smycze, które sugerują niemoc, zniewolenie. Kostium okrutnej, prostackiej Nataszy – żony Andrzeja, brata tytułowych sióstr – powstał z tkanin znalezionych w teatralnym magazynie. Drobnomieszczańska Natasza (fenomenalna Jolanta Rychłowska) wygląda jakby oblepiły ją obicia mebli z dusznych, dziewiętnastowiecznych wnętrz. Rychłowska gra w tym samym stroju narratorkę sztuki i, co najbardziej wymowne, krytyczkę teatralną. Aktorka zapowiada w nim nadejście zagłady mieszczańsko-arystokratycznego świata.
Szykowny żołnierz i królicze futro
Uwagę przyciągają też mężczyźni, zwłaszcza roztańczony, powabny Wierszynin, podpułkownik i dowódca baterii. – Wierszynina ubrałam tak, by rozpalał miłość. Kochają go geje, heteroseksualne kobiety i matki, które pragną, by został ich zięciem. Kobiety i mężczyźni mają na jego widok omdlewać – opowiada Hanka Podraza. Maciej Grubich, aktor grający Aleksandra Ignatjewicza Wierszynina, ma za sobą karierę modela. Zanim stanął na lubelskiej scenie, pracował dla domów mody Marc Jacobs, Kris Van Assche i Balenciaga, a także dla magazynu Vogue Homme Japan. Wierszynin porusza się po scenie z gracją, tanecznym krokiem. Ubrany jest w nieskazitelnie biały mundur. Podraza z tradycyjnego, dziewiętnastowiecznego stroju wojskowego wydobyła to, co najbardziej szykowne. Z epoletów Wierszynina zwisają długie i błyszczące frędzle, podobne do tych, które zwisały z sukienek fanek jazzu w latach 30. Stójka munduru naśladuje drogocenną biżuterię. Aleksandra oplata też taftowa szarfa z ogromną kokardą. Jego strój jest bajkowy, męsko-damski, nie służy do tego, by walczyć na wojnie, jest raczej emanacją szykownej, roztańczonej Moskwy.
Wasilij Wasiljewicz Solony – kapitan sztabowy, bywalce salonu trzech sióstr – ubrany jest jak rosyjski poeta romantyczny. – Jędrzej Piaskowski i Hubert Sulima [dramaturg] zaproponowali, by wzorem dla postaci był dziewiętnastowieczny portret Michaiła Lermontowa – zaznacza Podraza. Lermontow był nie tylko artystą romantycznym, ale także uczniem szkoły podchorążych gwardii, dla której rzucił uniwersytet. Był podobno wybuchowy, zginął w pojedynku w 1841 roku. Czechowski Solony porównuje się do Lermontowa, marzy o nim, tak jak siostry marzą o słonecznej Moskwie. Grana przez Daniela Salmana postać nosi czerwoną mundurową marynarkę ze złotymi guzikami, na jedno z ramion narzucone ma królicze futro. Solony jest groteskowy, dziki, frywolny, a czasem nawet erotyczny.
Gadżet seksualny
Ubrania, scenografia, rekwizyty budują w „Trzech siostrach” liczne napięcia i kontrasty. Godny pożałowania Andrzej Prozorow – brat Olgi, Iriny i Maszy – ma olbrzymią pupę, która urosła mu od bezczynności. Nosi też buty z kolekcji Maison Margiela. Ważnym rekwizytem są kwieciste i obszyte białym futrem chusty, które sugerują, że nadeszła zima. Nadejście zimy to zresztą jeden z najbardziej malowniczych momentów spektaklu. Teatralne pary – narzeczeni Natasza i Andrzej oraz kochankowie Masza i Solony – noszą różowe rozwieracze do ust. Wargi-kneble służą do potęgowania doznań podczas seksu oralnego.
Atmosferę przedstawienia współtworzy także elegancko-cukierkowa architektura dziewiętnastowiecznego budynku. Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie wybudowany został w stylu neorenesansowym, w 1886 roku. Wnętrze dekorują gustowne zdobienia. Są mieszczańskie loże i balkony, jakby stworzone do wystawiania „Trzech sióstr”.
Lubelskie „Trzy siostry” są bajkowe, dandysowskie, dekadenckie i dekoracyjne, ale przede wszystkim są przejmująco tragiczne, tak jak ich oryginał.
Cytat pochodzi z „Trzech sióstr”, przekład Natalii Gałczyńskiej, wyd. w zbiorze: Antoni Czechow „Wujaszek Wania”, „Trzy siostry”, „Wiśniowy sad”, Świat Literacki, 1994 r.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.