Najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina
W XVI wieku krążyły legendy o najodważniejszym rycerzu w szmaragdowej zbroi. U Szekspira „zielonooki potwór” oznaczał zazdrość. W epoce wiktoriańskiej noszenie strojów w odcieniu malachitu przypłacano życiem, a filmowcy w seledynowych kostiumach przedstawiają postacie-kameleony. Odcienie limonki przypisują zarówno okrutnym macochom, jak i ponętnym gwiazdom rewii. W blade tony pistacji ubierają arystokratki i kosmiczne superbohaterki z przyszłości. Przypominamy najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina.
11/14„Dracula” (1992), reż. Francis Ford Coppola
Być może ukochana Draculi (Gary Oldman), Mina (Winona Ryder), była bardziej zabójcza niż mroczny hrabia. To bowiem w epoce wiktoriańskiej, na którą przypada wiodąca część tej historii, powstał nieblaknący barwnik nazywany Zielenią Scheelego. Choć wykorzystywano go do barwienia tapet, cukierków, zabawek oraz odzieży, dopiero w latach 60. XIX wieku plagę nagłych zachorowań powiązano z obecnym w farbie arszenikiem. Skoro zatem jeden kapelusz umoczony w trującej zieleni mógł przyczynić się do śmierci około 20 osób, ilu nieszczęśników zamordowały liczne oliwkowe kreacje Miny? Kolor ten funkcjonuje w filmie również jako klamra. Dracula po raz pierwszy spotyka dziewczynę, gdy ubrana jest w pistacjową tiurniurę, a w szmaragdzie widzi ją po raz ostatni. Odziana w aksamitne szaty, wbija mu w serce drewniany kołek.