Najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina
W XVI wieku krążyły legendy o najodważniejszym rycerzu w szmaragdowej zbroi. U Szekspira „zielonooki potwór” oznaczał zazdrość. W epoce wiktoriańskiej noszenie strojów w odcieniu malachitu przypłacano życiem, a filmowcy w seledynowych kostiumach przedstawiają postacie-kameleony. Odcienie limonki przypisują zarówno okrutnym macochom, jak i ponętnym gwiazdom rewii. W blade tony pistacji ubierają arystokratki i kosmiczne superbohaterki z przyszłości. Przypominamy najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina.
2/14„Kochanice króla” (2008), reż. Justin Chadwick
Legendy głoszą, że otaczało ją ponad sto pięćdziesiąt dwórek i służących. Trwoniła majątek Anglii na najbardziej wymyślne zachcianki. Za nieprzychylność posłała na szafot kilka możnych głów. A jak Anna Boleyn uwiodła Henryka VIII? W interpretacji Sandy Powell, kostiumografki „Kochanic króla”, oczarowała go, ubrana w czepiec wysadzany szmaragdami i francuską suknię z malachitowej tafty, podszytej oliwkowym aksamitem.