Najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina
W XVI wieku krążyły legendy o najodważniejszym rycerzu w szmaragdowej zbroi. U Szekspira „zielonooki potwór” oznaczał zazdrość. W epoce wiktoriańskiej noszenie strojów w odcieniu malachitu przypłacano życiem, a filmowcy w seledynowych kostiumach przedstawiają postacie-kameleony. Odcienie limonki przypisują zarówno okrutnym macochom, jak i ponętnym gwiazdom rewii. W blade tony pistacji ubierają arystokratki i kosmiczne superbohaterki z przyszłości. Przypominamy najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina.
3/14„Pokuta” (2007), reż. Joe Wright
– W filmach Joe to kolory oddają emocjonalny stan bohaterów, ich energię – mówiła o reżyserze „Pokuty” kostiumografka Jacqueline Durran. – Churchilla w „Czasie mroku” widział w różowym szlafroku, Annę Kareninę przede wszystkim w czerni. A gdy pracowałam nad główną kreacją Cecilii Tallis, jego jedyna wytyczna brzmiała: chcę intensywnej zieleni. Barwa ta miała oddawać zarówno pasję łączącą młodą arystokratkę (Keira Knightley) z synem służącej (James McAvoy), jak i zazdrość, której ulega Briony (Saoirse Ronan) po nakryciu kochanków podczas schadzki w bibliotece. Choć poszukiwania idealnego odcienia trwały kilka miesięcy, wysiłek się opłacił. W rankingu przeprowadzonym wśród Brytyjczyków kolumnowa slip dress ze szmaragdowej satyny została uznana za najpiękniejszą kreację w historii kina. Tym samym pokonała perłową suknię Marilyn Monroe w „Słomianym wdowcu” czy małą czarną Audrey Hepburn w „Śniadaniu u Tiffany’ego”.