Najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina
W XVI wieku krążyły legendy o najodważniejszym rycerzu w szmaragdowej zbroi. U Szekspira „zielonooki potwór” oznaczał zazdrość. W epoce wiktoriańskiej noszenie strojów w odcieniu malachitu przypłacano życiem, a filmowcy w seledynowych kostiumach przedstawiają postacie-kameleony. Odcienie limonki przypisują zarówno okrutnym macochom, jak i ponętnym gwiazdom rewii. W blade tony pistacji ubierają arystokratki i kosmiczne superbohaterki z przyszłości. Przypominamy najpiękniejsze zielone sukienki w historii kina.
13/14„Burleska” (2010), reż. Steve Antin
Śpiewając „Happy Birthday Mr. President”, Marilyn Monroe uwodziła w cielistej naked dress obszytej kryształkami. Edith Piaf podbiła muzyczną scenę Paryża z „La Vie en rose” w małej czarnej. Natomiast Ali (Christina Aguilera), bohaterce filmu Steve’a Antina, wystarczył utwór „Bound to You”, tytanowy głos i limonkowozielona suknia z satyny projektu Michaela Kaplana, by z kelnerki podupadającego klubu stać się główną gwiazdą rewii i przywrócić lokalowi dawną świetność.